środa, 16 lutego 2011

Plątańce.

Wszędzie powtarzają by włókna czesanki układać równo, cienkimi warstwami, daszkowato… tak porządnie i przykładnie. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać co jeśli zburzy się ten porządek ?
Najpierw wzięłam przypadkowe kawałki czesanki i układałam pasmami byle jak. Wyszło ciekawie, ale to nie było to… Dopiero zachomikowane gdzieś pudełko z wełną lekko gręplowaną zaspokoiło mój apetyt na nowości. Ułożone byle gdzie plątaniny włóczki, jedwab i wełniane loki chyba przypadły mi do gustu. Chyba...

 Jeszcze nieskończony szal:




Kilka próbek:


4 komentarze:

  1. o zapowiada si pieknie kolorowo!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie naplątałaś:) Wymyslenie czegoś nowego w filcowych wzorach to duże wyzwanie. Fajne, fajne:) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Do mnie taki chaos też najbardziej przemawia, jednak trzeba później coś przekombinować. Całe życie bardzo poprawna i zorganizowana w filcu lubię jego nieobliczalność i niepoprawność.

    OdpowiedzUsuń
  4. zapowiada się baaardzo ciekawie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń