poniedziałek, 10 maja 2010

Marokański jedwab z agawy?!



Maroko… wyprawa do „innego świata”. Nigdy nie zapomnę tych zapachów, kolorów , smaków. Zderzenie z tą kulturą było niesamowitą przygodą nie do opisania żadnymi słowami.

Jest coś materialnego czym chce się z Wami podzielić, w mieście w którym przebywałam była garbarnia skór, było też pełno runa (ale nie wyglądało przekonująco), za to udało mi się wypatrzyć kilka stoisk sprzedających coś co na początku wydawało się być zwykłymi nićmi. Dopiero potem dowiedziałam się że jest to jedwab z agawy(choć według Google nic takiego nie istnieje). Agawa do tej pory kojarzyła mi się tylko i wyłącznie z sizalem czyli szorstkim, burym sznurkiem. Marokańczycy używają tych jedwabnych nici do wyszywania nią hidżaby (tradycyjnej szaty muzułmańskiej). Nić nawinięta jest na bambusowe szpulki, może nić to mało trafne słowo bo jest to po prostu kilka cienkich włókien jedwabiu zebranych razem.


Kolorów do wyboru bym nie skłamała było ponad 100, stałam wpatrzona i zahipnotyzowana.
Nie wiem jeszcze jak wykorzystam ten jedwab, czy będzie się nadawał do filcowania na mokro, ale przyznam że rozbudził moją ciekawość.

Wybaczcie proszę moją nieobecność, podróże pochłonęły mnie bez reszty, za to gdziekolwiek jestem zawsze z zainteresowaniem czytam co u Was słychać.


12 komentarzy:

  1. Oooooo!
    Wcale się nie dziwię, że tyle nakupowałaś.
    I że miałaś taki problem z wyborem kolorów - oczopląsu można dostać, wszystko chciałoby się mieć, a wszystkiego mieć nie można i na coś się trzeba zdecydować ;)
    Niecierpliwie czekam na efekty pracy twórczej (powinien się dać wfilcować - bo niby dlaczego nie)

    OdpowiedzUsuń
  2. przepiękne kolorki, nie potrafiłabym chyba wybrać:) czekam z niecierpliwością co z nich wyczarujesz:)

    OdpowiedzUsuń
  3. What beautiful colors, Cheers Marie

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe kolorki. Zazdroszczę! Czekam na efekty pracy z nimi!

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie,że jesteś:) Ten jedwab wygląda tak pięknie i kolorowo,że na pewno będzie się nadawał do filcowania:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej, ale ci zazdroszcze tych jedwabi. Chyba wydałabym na nie majątek! A drogie były? Ciekawa jestem, jaki będzie efekt, jak połączysz włókienka z czesanką. Pokaż coś jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  7. Natychmiast wybieram sie do Maroko;) Oczywiście nie robię presji, ale natychmiast chciałabym zobaczyć dzieło! Czekam z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  8. beautiful feltblog!!!
    bye,
    filz-t-raum.ch

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuje, dziękuje, dziękuje ...
    Właśnie wróciłam do Polski - "piękna" pogoda mnie powitała...leje i szaro.
    Wcale nie czuje presji po tych wszystkich komentarzach :)
    Więc biorę się do roboty i teraz już pewno będę częściej.
    Plastusiu- ten jedwab był śmiesznie tani (coś około 60gr za dwa motki) i gdyby nie ograniczenia z bagażem, wykupiła bym wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jedwab z agawy- czyli raczej wiskozowo- celulozowy/???/powinien na mokro filcować znakomicie, bedzie pieknie i sie uda bo wiskoza reaguje lepiej niz z jedwabników/ moim zdaniem naturalnie/ kolory przepiekne, powodzenia - beata jarmolowska

    OdpowiedzUsuń
  11. Woow! Niesamowite! Nie dziw, że wybrałaś aż tyle. Ale 100kolorów? Szkoda, że nie zrobiłaś zdjęcia, śliniłabym się przed ekranem i śliniła ;)

    OdpowiedzUsuń