poniedziałek, 10 maja 2010

Marokański jedwab z agawy?!



Maroko… wyprawa do „innego świata”. Nigdy nie zapomnę tych zapachów, kolorów , smaków. Zderzenie z tą kulturą było niesamowitą przygodą nie do opisania żadnymi słowami.

Jest coś materialnego czym chce się z Wami podzielić, w mieście w którym przebywałam była garbarnia skór, było też pełno runa (ale nie wyglądało przekonująco), za to udało mi się wypatrzyć kilka stoisk sprzedających coś co na początku wydawało się być zwykłymi nićmi. Dopiero potem dowiedziałam się że jest to jedwab z agawy(choć według Google nic takiego nie istnieje). Agawa do tej pory kojarzyła mi się tylko i wyłącznie z sizalem czyli szorstkim, burym sznurkiem. Marokańczycy używają tych jedwabnych nici do wyszywania nią hidżaby (tradycyjnej szaty muzułmańskiej). Nić nawinięta jest na bambusowe szpulki, może nić to mało trafne słowo bo jest to po prostu kilka cienkich włókien jedwabiu zebranych razem.


Kolorów do wyboru bym nie skłamała było ponad 100, stałam wpatrzona i zahipnotyzowana.
Nie wiem jeszcze jak wykorzystam ten jedwab, czy będzie się nadawał do filcowania na mokro, ale przyznam że rozbudził moją ciekawość.

Wybaczcie proszę moją nieobecność, podróże pochłonęły mnie bez reszty, za to gdziekolwiek jestem zawsze z zainteresowaniem czytam co u Was słychać.